Rehabilitacja po skręceniu stawu skokowego

John Isner

John Isner

Post by relatedRelated post

Wychodziłoby na to, że Staś przynajmniej wyrówna swój najlepszy rekord na Wimbledonie. O jego poprawę powalczy najprawdopodobniej z Feliciano Lopezem, który w Queen’s Clubie dotarł do finału i zaprezentował się w nim z bardzo dobrej strony w starciu z Grigorem Dimitrovem (wcześniej odprawił m.in. Hewitta, Berdycha i Stepanka), a przede wszystkim wygrał turniej w Eastbourne. W finale pokonał Richarda Gasqueta, a przedtem wyeliminował m.in. Querrey’a i Chardy’ego. To, że Feli czuje się na trawie fantastycznie, to żadna nowość. Jego styl gry pasuje do tej nawierzchni, lecz zastanawia mnie czy te ostatnie wyniki przełożą się na sukces w Londynie. Na Rolandzie w żałosnym stylu przegrał w drugiej rundzie z Donaldem Youngiem, co chwilę rozmawiając ze swoim wirtualnym przyjacielem. Teraz musi być inaczej, nie tylko dlatego, że zmienia się nawierzchnia. W pierwszej rundzie Lopez trafił na Yuichi Sugitę, który awansował do turnieju głównego dzięki dobrego występowi w kwalifikacjach. To będzie jego pierwszy występ w głównej drabince Wielkiego Szlema i raczej zakończy się na pierwszej rundzie. Feliciano w kolejnym meczu zmierzy się z Alejandro Fallą i tutaj też nie powinien mieć większych problemów, chociaż niektórzy żyją jeszcze spotkaniem Kolumbijczyka na Wimbledonie z Rogerem Federerem, kiedy to prowadził ze Szwajcarem 2-0, lecz ostatecznie musiał pogodzić się z porażką. W trzeciej rundzie widzę pojedynek Lopez-John Isner. Big John na starcie pokaże Danielowi Smethurstowi, z jakiego powodu irytują się grając z Amerykaninem jego przeciwnicy. Isner w następnym meczu spotka się z Jarkko Nieminenem, z którym rywalizował już czterokrotnie. Wszystkie mecze, w tym dwa na US Open, wygrywał amerykański wieżowiec. Myślę, że teraz dojdzie do jego zwycięstwa numer pięć.

Wracając do starcia trzeciej rundy pomiędzy Feliciano a Big Johnem. Faworytem oczywiście byłby Hiszpan, ale ja nie skreślam szans Isnera. Mało tego! Stawiam, że to właśnie Amerykanin po tym meczu będzie się cieszył z awansu. Niewykluczone, że to będzie wyglądało tak: 6-7, 7-6, 6-7, 7-6, 18-16 i nie będzie to mecz najwyższego poziomu, ale emocji nie zabraknie. Po tym, co widziałem w Paryżu, to mimo tych ostatnich świetnych wyników Lopeza, jestem za Johnem i stawiam, że to on będzie rywalem Wawrinki w czwartej rundzie. Popsuje to statystyki Hiszpana, który osiągał tu ćwierćfinał w 2005, 2008 i 2011 roku. Wychodziłoby na to, że i teraz musi być QF. Jeśli przeszedłby Isnera, to miałby na to bardzo duże szanse. Większe niż John w starciu z Wawrinką. Myślę właśnie, że Szwajcar powinien w ewentualnym starciu Lopeza z Johnem, kibicować temu drugiemu, mimo że na trzy mecze z Amerykaninem przegrał dwa. Wydaje mi się, że Stan wyrówna ten bezpośredni bilans. I w ten sposób według moich typów Stan The Man osiągnie swój najlepszy wynik na tej imprezie w swojej karierze. Nie z powodu jego wysokiej formy i dobrej gry na trawie, tylko właśnie dzięki korzystnie ułożonej drabince.

 

About