Rehabilitacja po skręceniu stawu skokowego

Robin Haase

Robin Haase

Post by relatedRelated post

Ciężko wskazać następnego potencjalnego rywala Serba. Naturalnym kandydatem powinien być Gilles Simon, jednak widząc jego ostatnie spotkanie z Julienem Benneteau, nie jestem, mimo całej sympatii do tego tenisisty, jednoznacznie go wskazać. Jeśli zagra tak samo jak ze swoim rodakiem w Eastbourne, to mam wątpliwości, czy przejdzie w pierwszej rundzie kwalifikanta Konstantina Krawczuka. Wydaje mi się, że jednak Gilles zmobilizuje się na Wielkiego Szlema i nie dość, że nie pozwoli sobie na wpadkę z Rosjaninem, to przejdzie również kolejnego rywala, kto nim by nie był. A może to być Robin Haase lub Vasek Pospisil. Kanadyjczyk dziękuje Bogu, że odetchnie od nawierzchni ziemnej i na pewno będzie chciał, by ten czas trwał jak najdłużej. Dzięki swojemu podaniu teoretycznie powinien coś wskórać. Praktycznie – będzie trudno wygrać pierwszy mecz. Haase w pokazówce w Stoke Park udowodnił jednak, że żaden servebot nie jest mu straszny. Wygrał tam z Johnem Isnerem, a także walczył dzielnie z rodakiem Vaska, Milosem Raoniciem. Ponadto na turnieju w Halle zdołał wygrać z Richardem Gasquetem. Wydaje mi się zatem, że w drugiej rundzie zagra Robin z Simonem, a „cieszył” się z możliwości gry z Novakiem będzie ten drugi.

W czwartej rundzie być może Jo-Wilfried Tsonga będzie miał możliwość rehabilitacji i rewanżu po kompromitującej porażce na ostatnim Rolandzie. Zanim jednak do tego dojdzie, to Francuz będzie musiał już w pierwszej rundzie mocno się spiąć. Na starcie dostał Jurgena Melzera, który w ubiegłym roku doszedł tu do czwartej rundy (wygrał z Fogninim, Reisterem i Stachowskim, przegrał po pięciu setach z Janowiczem). W dotychczasowych bezpośrednich pojedynkach z Tsongą jednak za wiele nie zdziałał. Przegrał wszystkie cztery starcia, urywając rywalowi wyłącznie jednego seta. Ostatnie ich spotkanie miało miejsce właśnie we wspomnianym wyżej Paryżu (6-2, 6-3, 6-4). Jak będzie tym razem? Nie powinno być inaczej. Austriak w Queen’s Clubie zagrał bardzo słabo przeciwko Danielowi Evansowi i odpadł już w pierwszej rundzie. Zdecydowanie lepiej poradził sobie w ’s-Hertogenbosch, gdzie odprawił m.in. Fernando Verdasco. Nie jest to jednak powód, dla którego Jurgen miałby wyeliminować Jo-Wilfrieda.

Następnym rywalem pana na zdjęciu będzie Sam Querrey, który w pierwszym meczu wygra ze swoim rodakiem Bradley’em Klahnem 7-6, 7-6, 7-6. W tym pojedynku tie breaków również nie zabraknie. Czy Amerykanin jest w stanie sprawić niespodziankę? Zacznijmy od tego, iż ewentualny triumf Samuela nie byłby jakąś sensacją. Przede wszystkim dlatego, że forma Jo na trawie jest wielką niewiadomą. W Queen’s Clubie przegrał z Marinko Matoseviciem, a w pokazówce w Hurlingham wygrał z Kei Nishikorim. Querrey jest bardzo chimeryczny. Dysponuje świetnym serwisem, co na trawie jest szczególnym atutem. W ostatnim roku przegrał na wstępie z Bernardem Tomiciem, a we wcześniejszych latach rozgrywał świetne zawody, m.in. dwukrotnie nieszczęśliwie przegrywając z Marinem Ciliciem (w 2012 roku w piątym secie było 15-17). Tsonga jeśli będzie w takiej formie w Londynie, jak w 2011 (kiedy pokonał w ćwierćfinale Federera) czy 2012 roku, to nie powinien mieć większych problemów. Nie lubi jednak grać z tzw. servebotami (co nie do końca pasuje jednak do Samiego) i już raz z Amerykaninem przegrał.

Zakładając, że Jo Querrey’a przejdzie, będzie czekał na niego… I to jest zagadka. W normalnych okolicznościach wskazać należałoby Michaiła Jużnego. To, co wyczynia ostatnimi czasy Rosjanin, normalnymi okolicznościami nazwać nie można. Znajduje się od dłuższego w fatalnej dyspozycji. O ile nie wyobrażam sobie, by nie wygrał pierwszego meczu z Jamesem Wardem, o tyle mam duże wątpliwości, czy następny pojedynek przeciwko Jimmy’emu Wangowi rozstrzygnie na swoją korzyść. Jimmy przebrnął przez kwalifikacje i niewątpliwie jest w gazie, a przynajmniej w rytmie meczowym. Jużny jedyną rywalizację na trawie przegrał w Halle z Ivo Karloviciem. Wcześniej nie pokazał się z dobrej strony w Paryżu. Wygrał szczęśliwie z Pablo Carreno Busta, a później został wyeliminowany przez Radka Stepanka. Teraz stawiam, że jego przygoda z Wielkim Szlemem również zakończy się na drugiej rundzie (w Melbourne również odpadł po drugim meczu). Stawiam na Wanga. Z tego prezentu skorzysta oczywiście Tsonga i w ten sposób zamelduje się w czwartej rundzie. Na tym jednak przygoda Francuza z Londynem w singlu się zakończy.

 

 

About