Wimbledon – zapowiedź turnieju pań

Zaledwie dwa tygodnie po zakończeniu turnieju Roland Garros rozpoczyna się Wimbledon. Jak tenisistki poradzą sobie ze zmianą nawierzchni z mąckzi na trawę? Kto zwycięży w 47. edycji turnieju rozgrywanego w Erze Open? Jak to w przypadku pań, konia z rzędem temu, kto poprawnie wytypuje skład finalistek.
Niedawno mieliśmy wimbledońską dominację sióstr Williams

Popatrzmy na skład finalistek Wimbledonu z lat ubiegłych. Pierwsza dekada obecnego stulecia została zdominowana przez amerykańskie siostry Williams. Aż cztery razy w finale dochodziło do siostrzanego pojedynku (lata 2002, 2003, 2008, 2009). Obie siostry w sumie triumfowały tutaj aż dziesięciokrotnie, a każda z nich wygrywała po pięć razy: Venus zdobywała tytuły w 2000, 2001, 2005, 2007, 2008, a Serena w 2002, 2003, 2009, 2010, 2012.

W okresie dominacji Amerykanek zdarzały się jednak przypadki, kiedy triumfatorką została tenisistka niefaworyzowana. O ile tytułu zdobytego przez Amelie Mauresmo w 2006 roku nie należy zaliczać do sensacji, gdyż obecna trenerka Andy’ego Murray’a miała wówczas najlepszy okres w karierze, o tyle zwycięstw młodziutkich Marii Szarapowej w 2004., Petry Kvitovej w 2011, a przede wszystkim weteranki Marion Bartoli sprzed roku, mało kto się spodziwał. Dość historii, w końcu każdy turniej jest inny i nie należy rozdawać pucharów na podstawie rozstawień, czy historycznych osiągnięć. Spójrzmy do drabinki turnieju…
Tym razem ćwierćfinał Williams-Szarapowa?